Konkurs!
Jesienno–zimowe wieczory sprzyjają podjadaniu czekolady i czytaniu książek, dlatego zapraszam do wzięcia udziału w konkursie, … a do wygrania książki z przewijającym się słodkim motywem czekolady, w różnej smakowitej postaci.
KONKURS!
NAPISZ, KIEDY NAJCZĘŚCIEJ SIĘGASZ PO COŚ CZEKOLADOWEGO I CO TO JEST ZA SMAKOŁYK 🙂 ?
Szczegóły poniżej:
Aby wziąć udział w konkursie należy polubić ten post lub udostępnić stronę KAWA i CZEKOLADA, a następnie pod konkursowym wpisem na stronie KAWA I CZEKOLADA lub postem na FB w komentarzach napisać odpowiedź na pytanie:
Kiedy najczęściej sięgasz po coś czekoladowego i co to jest za smakołyk?
Odpowiedzi można udzielić w formie wierszyka, opisu sytuacji, itp.
Każdy może udzielić kilku odpowiedzi ważne, aby umieszczać je w osobnych komentarzach tak, aby było widoczne, za którą odpowiedź dana osoba została nagrodzona.
Trzy najciekawsze odpowiedzi zostaną nagrodzone książkami … przyjemną, lekką lekturą w dodatku z często przewijającym się motywem czekolady 🙂 … w sam raz do filiżanki aromatycznej kawy i kaaaawaaaałka dobrej czekolady!
Nagrody to trzy książki „Miłośniczki Czekolady i ślub”.
„Miłośniczki Czekolady i ślub” to kontynuacja losów bohaterek zabawnych i wzruszających powieści „Klub Miłośniczek Czekolady”, „Dieta Miłośniczek Czekolady” i „Święta Miłośniczek Czekolady”.
Optymistyczna opowieść o grupie kobiet, które zmagają się z życiowymi problemami i z pozytywną energią stają przed wyzwaniami codzienności. Przy czym zawsze znajdują czas na spotkania w swojej ulubionej kafejce „Czekoladowe Niebo” topiąc swoje smutki i radości w kosmicznych porcjach czekolady.
Książki zostaną przesłane bezpośrednio na adres zwycięzców przez wydawnictwo Harper Collins
Konkurs trwa od dziś do 24.11.2016 r., do godziny 24.00.
Zwycięzców wybiorę osobiście.
Zapraszam do zabawy!
7 odpowiedzi na „Konkurs!”
Dodaj komentarz
Czekoladowo się czuję każdego dnia, bo słodycz w moim sercu gra. Gdy ptasie mleczko czekoladowe skosztuje uśmiechem słodkim świat czaruję. Na wyobraźnię mężczyzn działam, gdy szpilki, krótką spódnicę zakładam i słodką czekoladą z nadzieniem karmelowym się zajadam. Słodko się czuję, gdy czekolady z orzechami skosztuję i męża powłóczystym spojrzeniem kokietuje. Słodko się czuję, gdy w skąp bieliznę ubrana wkraczam do naszej alkowy z czekoladkami o smaku marcepanowym. Słodko się czuję, gdy błysk pożądania w oku męża odnajduje i ja i marcepan go po równo prowokuje. A kulminacją wieczoru jest czekolada z nadzieniem truflowym, która zapewnić ma nam słodki sen i rajskie sny. A twych snach czekolado zawsze TY!
Czekolada jest wszędzie dookoła i wciąż z szafeczki do mnie woła.
Gdy jestem zła, gdy coś mnie wkurza, gdy za oknami panuje burza.
Wtedy czekolada jest ukojeniem, mych skrytych marzeń spełnieniem.
Kocham najbardziej truskawkową i nie pogardzę karmelową.
Czekolada we krwi mojej płynie, widać to po mojej minie.
Bo gdy czekolady kęs spróbuje, od razu wspaniale się czuje.
I endorfiny ze mnie wychodzą i wokół na wszystkich przechodzą.
Bo swym dobrym nastrojem zarażam i na chłopaka się nie obrażam.
Lecz gdy za oknem mroźno i zimno, stawiam na gorącą czekoladę płynną.
Jej smak i zapach mnie rozgrzewają, a mróz i zimno się oddalają.
Gdy jestem w pracy i jest tu nudno, gdy jest mi ciężko i bardzo trudno,
wtedy sięgam po batonika, a stres i panika migiem znika.
Bo czekolada to moje życie, mój wybór, który kocham skrycie.
I chociaż czasem przybywa tłuszczyku, to i tak żrę ją bez liku!
Czekolada towarzyszy mi na co dzień.Mam ją i w torebce, na biurku i na nocnym stoliczku.To nieodłączny towarzysz na dni chandry, jesiennej zawieruchy i na otarcie łezki.Mały pocieszacz ale bardzo skuteczny.Umila mi dzień i ten dobry i ten gorszy.Jest niezawodny i skuteczny w swoim działaniu.Czarna czekolada-ta zdrowsza dla kobiecej figury jest tą najczęściej spożywaną.Ale w godzinach czekoladowej rozpusty sięgam pa czekoladę z orzechami laskowymi.Niebo w gębie a na duszy o wiele lżej….taki to mój mały sekret bo oficjalnie nie jadam żadnych słodkości. Pssssst……
To już prawie połowa ciąży w której jestem z córeczką…od pewnego czasu mdłości w zasadzie minęły a z nimi odrzucenie od słodkości…i teraz nadrabiam:D Uwielbiam rozpływające się po kolei kostki pysznej czekolady i to jak mała tuż po tym zaczyna radośnie kopać:D Może zabraknąć masła w lodówce, ale czekolady teraz zabraknąć absolutnie nie może;):D za bardzo jej z córeczką potrzebujemy do szczęścia, niech będzie, że to ciążowa zachcianka, ja jednak wiem, że czekoladę lubię od zawsze;)
Jako miłośnik czekolady, popieram tezę Miłośniczek Czekolady, że jest ona dobra na wszystko. Sięgam po czekoladę pełnomleczną, gdy mam niedobory wapnia. Kosztuję czekolady wysokoprocentowej (90% kakao), kiedy chcę poszaleć, zapomnieć się trochę i ostro poimprezować. Wybieram czekoladę nadziewaną gdy chcę przybrać na wadze, albo – dietetyczną, gdy akurat chcę się odchudzić. Zimą jadam czekoladę białą, a latem – czarną z białym nalotem. Jeśli trwa post – zajadam się produktem czekoladopodobnym. W pozostały okres kalendarza liturgicznego, kosztuję wypasionej czekolady belgijskiej. W leniwe popołudnia sięgam po taką, która jest fabrycznie rozporcjowana na kosteczki. W samotne popołudnia – dopiero ostatnia kosteczka wyznacza koniec procesu konsumpcji. Zawsze jest dobra pora na czekoladę i tylko prawdziwa miłośniczka czekolady jest dobrą kandydatką na ślub 🙂
Gdy wieczorem otwieram czekoladę,
Wstyd i skromność na bok kładę.
Kiedy pieszczę ją ustami,
Kiedy kąsam ją zębami,
Gdy ona nie protestuje,
Wtedy rozkosz w ustach czuję.
Ta ekstaza mnie rozrywa,
Z podniecenia ledwiem żywa.
Będzie wielkim to obciachem
Nazwać czekoladę CIACHEM…?
Najchętniej sięgam po białą czekoladę. Niektórzy mówią, że to nie jest prawdziwa czekolada – sam cukier, tłuszcz i mleko. Ale jakie to jest smaczne! Desery nie muszą być w końcu zdrowe, tylko przyjemne 🙂