kwiaty czarnego bzu
Kwiaty czarnego bzu w cieście naleśnikowym
Parę dni temu podczas spaceru natknęłam się na piękny krzak czarnego bzu … właśnie kwitną czarne bzy! Oczywiście nie mogłam przejść koło niego obojętnie i nazrywałam kilka dorodnych baldachów. Te malutkie, cudownie pachnące kwiatki już dawno skradły moje serce:) a to za sprawą mojej Mamy, która to od dawna zaopatruje nas w cudowne syropy i nalewki,) właśnie z kwiatów czarnego bzu, ale i nie tylko …
Przypomniało mi się też, że jeszcze mam zeszłoroczną nalewkę z kwiatów bzu od Mamy! Przez co dziś przyszedł mi na myśl przepis na pyszny deser z wykorzystaniem spacerowej zdobyczy. A, że jeszcze odkryłam w spiżarni nalewkę to poszłam za ciosem i wyciągnęłam starą, rodzinną karafkę oraz piękne kieliszki z prezentu od Teściowej, dawno nieużywane. … Długo stały w szafce i już żałuję, ze tak długo …. trzymałam je w ukryciu zamiast cieszyć moje (i Wasze) fotograficzne oko. A przecież nalewki i likiery są wręcz stworzone do podawania ich w odpowiednim do tego szkle praz celebrowania ich smaków i aromatów.
Otóż likiery podajemy, jako digestif, czyli po posiłku, a jeśli jest też deser to po deserze w celu ułatwienia trawienia. Likierów nie podajemy do posiłku, ponieważ ich intensywny i słodki smak nie koniecznie będzie współgrał ze smakiem serwowanych potraw.
Likier możemy tez mieszać z innymi napojami tworząc różnego rodzaju koktajle, ale wówczas w takiej formie musimy pamiętać, aby podać je przed posiłkiem, jako aperitif.
Likiery serwujemy w małych kieliszkach ( o pojemności 30-80 ml) opartych przeważnie na nóżkach. Kształt takich kieliszków jest zazwyczaj pociągły na dole wąski, rozszerzający się ku górze, ale i też pękate kształty dobrze się sprawdzają. Kieliszki do likierów zrobione są zazwyczaj z grubszego szkła, przeważnie są także pięknie zdobione i tłoczone.
Tu macie przykład takich kieliszków, które wypatrzyłam w sklepie internetowym Bokono.pl, gdzie możecie zakupić piękne kieliszki do likierów i nalewek.
Oczywiście kieliszki to ważny elementem podania likieru, ale musimy również pamiętać o odpowiednim przechowywaniu trunków. A do tego w przypadku likierów najlepiej sprawdzają się pięknie zdobione szklane karafki. Stanowiące nierzadko uroczą ozdobę naszych stołów.
Pamiętajmy także, że najpyszniejszy likier nie będzie już tak zachwycał swoim smakiem, jeśli podamy go w niedoczyszczonym kieliszku.
Dlatego pamiętajmy, aby odpowiednio zadbać o nasze szkło, jeśli myjecie kieliszki w zmywarce zwróćcie uwagę czy nie pojawiły się na nich zacieki, u mnie się to często zdarza. Dlatego zazwyczaj myję kieliszki ręcznie, a następnie dokładnie poleruje papierowym ręcznikiem lub bawełnianą, niepozostawiającą „kłaczków” ściereczką. Przed podaniem zawsze jeszcze sprawdzamy i przecieram kieliszki, bo przecież takiego szkła nie używamy codziennie a w szafkach i witrynkach też się kurzy.
Ale się dziś rozpisałam, ale to pewnie dlatego, że stare rodzinne pamiątki i piękne stołowe nakrycia zawsze mnie inspirują 🙂 … pewnie też takie spaczenie pasjonata fotografii kulinarnej 🙂
Ale już wracam do przepisu, … do kwiatów czarnego bzu smażonych na głębokim tłuszczu w cieście naleśnikowym. Smak was zachwyci! Słodki, miodowy posmak kwiatów w chrupiącym cieście … do tego odrobina nalewki, pycha!
Składniki:
10-12 baldachów kwiatów czarnego bzu
Składniki na ciasto naleśnikowe:
2 jajka
2 płaskie łyżki cukru
½ szklanki mąki
½ szklanki mleka
szczypta soli
Dodatkowo:
olej rzepakowy do smażenia
Wykonanie:
Baldachy kwiatów czarnego bzu myjemy, a robimy to w następujący sposób. Każdego baldach otrzepujemy z ewentualnych zanieczyszczeń. Następnie zanurzamy w misce z wodą, delikatnie otrzepujemy z nadmiaru wody i układamy na bawełnianym ręczniku do całkowitego osuszenia. Jeżeli kwity czarnego bzu macie ze swojego ogrodu, a niedawno padał deszcz to wystarczy je delikatnie otrzepać i są gotowe do smażenia.
Wykonanie ciasto naleśnikowe:
W rondla o średnicy podobnej do największego baldacha bzu jakiego mamy wlewamy olej na ok. 4-5 cm wysokości. Olej rozgrzewamy do ok. 180 st. C
Do miski z szerokim płaskim dnem (wygodnie będzie nam zanurzać duże baldachy kwitów bzu) wbijamy jajka i wsypujemy cukier, dodajemy mąkę, mleko i szczyptę soli. Wszystkie składniki dokładnie miksujemy, w razie potrzeby dosypujemy mąki lub dolewamy mleka, gdyż ciasto powinno mieć konsystencję dość płynną.
Kwiaty czarnego bzu smażymy pojedynczo. Osuszony kwiat łapiemy za ogonek delikatnie zanurzamy w cieście, wyciągamy, chwilę trzymamy kwiat w górze, aby nadmiar ciasta spłyną, a następnie zanurzamy w rozgrzanym oleju przyciskając do dna rondla. Smażymy kilkanaście sekund lub do czasu aż ciasto ładnie się zarumieni. Upieczonego baldacha odkładamy na papierowy ręcznik. Z pozostałymi kwiatami postępujemy podobnie.
Smacznego i na zdrowie!
Baldach kwiatów czarnego bzu podczas smażenia.
Gotowe do podania kwiaty czarnego bzu w cieście.
Na „Kawie i Czekoladzie” nie może zabraknąć likieru kawowego 🙂
Lemoniada z kwiatów czarnego bzu
Prawdziwa ambrozja! W dodatku samo zdrowie! Kwiaty czarnego bzu to bogactwo minerałów i witamin. W tych cudownie pachnących, drobnych kwiatach jest sporo beta karoten, witaminy A, B1, B2, B3, B6, C oraz potas, wapń, magnez, sód, fosfor, sód. Ponadto czarny bez zawiera pierwiastki śladowe: żelazo, miedź, mangan i cynk.
Właściwości kwiatów czarnego bzu są znane z działania antywirusowego, wykrztuśnego i rozluźniającego katar. Działają napotnie i antywirusowo, chronią i wzmacniają nasz układ oddechowy.
Te śliczne kwiaty działają również oczyszczającą na nasz organizm, usuwają wolne rodniki i przyspieszają przemianę materii.
Kwiaty czarnego bzu możemy zbierać od czerwca do lipca. Zatem jeszcze jest trochę czasu na przygotowanie tego pyszne i jakże drogocennego napoju.
Kwiaty czarnego bzu można również suszyć i zaparzać z nich herbatkę. Polecam!
Składniki na 2 litry
3 duże baldach kwiatów czarnego bzu
2 średnie cytryny, wyszorowane i krótko sparzone wrzątkiem
4 łyżki cukru lub miodu (dałam miodu)
Wykonanie:
Zagotowujemy 2 litry wody, odstawiamy do przestygnięcie. Wodę słodzimy miodem lub cukrem.
Czarny bez otrzepujemy z zanieczyszczeń, odkładamy na stół i przeglądamy, czy w kwiatach nie ma nieproszonych gości 😉 Można też kwiaty na chwilę przepłukać w wodzie, ale czytałam, że lemoniad może być wówczas mniej aromatyczna. Ja przepłukałam, smak kwiatów i tak był mocno wyczuwalny.
Wyszorowane i sparzone cytryny kroimy w plasterki.
Do dużej karafki lub słoika wkładamy kwiaty czarnego bzu, wrzucamy plasterki cytryn i zalewamy wodę. Karafkę przykrywamy gazą i stawiamy, aby napój przeszedł smakami.
Zalecane jest poczekać nawet 4-5 dni, następnie schłodzić i dopiero podawać, ale u nas połowa lemoniady zniknęła tego samego dnia a drugiego resztę.
Smacznego!
Źródło właściwości leczniczych: Poradnik zdrowie.pl